Bonn. Rok 1968.

Córka Rudolfa Hößa, autorka pamiętnika „Córeczka komendanta” wzbudza ogromne zainteresowanie prasy. Literaci zwracają uwagą na nieznane wcześniej fakty i zabawne dykteryjki z życia szefa obozu w Auschwitz. Pisma wnętrzarskie rozpisują się zaś szeroko na temat wysublimowanej estetyki skromnego apartamentu autorki. Ona sama rozchwytywana jest przez prasę i radio.

W świetle sondaży przeprowadzonych na reprezentatywnej grupie społecznej, Rudolf Höß wciąż cieszy sie ogromnym szacunkiem niemieckiego społeczeństwa. Gdyby żył miałby ogromne szanse w zbliżających sie wyborach do Reichstagu.

Niestety promocji książki towarzyszą antyniemieckie incydenty. Nie dalej jak wczoraj grupa byłych więźniów Auschwitz próbowała zakłócić promocją książki odbywająca się w Deutsche Nationalbibliothek. Doszło do przepychanek z policją.

Otwartym pozostaje pytanie, jak długo jeszcze nieliczne grupki ekstremistów rzucać będą cień na wizerunek młodej niemieckiej demokracji i czy nie czas podjąć bardziej radykalne działania w celu wyeliminowania ich z niemieckiej debaty publicznej.

Na koniec oddajmy głos anonimowej czytelniczce Der Spiegel która w liście do redakcji oddała chyba najlepiej co myśli i czuje nowoczesny Niemiec widząc zamieszanie wokół promocji rzeczonej książki: „Rzygam Auschwitz. Minęło ponad 20 lat. Ile można o tym gadać?”


Opublikowano

w

przez