Trzy w jednym

Trzy terytoria, które złożyły się na Jugosławię - Państwo SHS, Serbia i Czarnogóra
Trzy terytoria, które złożyły się na Jugosławię – Państwo SHS, Serbia i Czarnogóra

Pamiętacie, jak w „Kilerów dwóch” Lipski i Siara dzielili się złotem? W zmieniających się okolicznościach czasem trzy sztabki były dla pana Lipskiego, a dla Siary jedna, a czasem odwrotnie. Podobnie wyglądał proces jednoczenia się Jugosławii w trakcie i tuż po zakończeniu I wojny światowej. 

Wbrew temu, co uważają niektórzy, po I wojnie światowej na Bałkanach nie zwiększyła się liczba państw. Jedyny nowy kraj na ówczesnej mapie półwyspu, czyli Królestwo SHS, zajął bowiem miejsce trzech innych – Serbii, Czarnogóry oraz Austro-Węgier. Historia powstania tego państwa jest pełna zakrętów i do końca nie było wiadomo, jak się zakończy.

Ostatecznie na swoim postawili Serbowie i zjednoczenie odbyło się na warunkach Belgradu. Kto mógł się tego spodziewać pod koniec 1915 roku? Wtedy, po wspólnym ataku Niemiec, Bułgarii i CK-monarchii, serbski król Piotr I musiał udać się wraz ze swoją armią na tułaczkę, która przez Albanię zaprowadziła go na Korfu.

Właśnie na tej greckiej wyspie 20 czerwca 1917 roku podpisana została deklaracja, w której rząd serbski na uchodźstwie i Komitet Jugosłowiański ogłosiły chęć założenia wspólnego państwa południowych Słowian.

Komitet był organizacją południowych Słowian mieszkających na terenach Austro-Węgier. Powstał on 30 kwietnia 1915 roku, a bezpośrednią przyczyną było podpisany parę dni wcześniej traktat londyński. W dokumencie tym państwa Ententy obiecywały Włochom znaczne nabytki terytorialne na wybrzeżu Adriatyku, jeśli tylko Rzym przyłączy się do trójporozumienia i włączy się do walki z państwami centralnymi.

Dowiedziawszy się o tej umowie, habsburscy Słowianie postanowili nie dopuścić do jej realizacji. Będąc tylko nieformalną grupą wpływu, bez stałego dopływu środków, swoje oczy skierowali na rząd serbski. Ten co prawda wkrótce musiał opuścić kraj i udać się na wygnanie, nadal jednak dysponował armią, walczącą między innymi na froncie salonickim.

Szefem królewskiego gabinetu był Nikola Pašić. Ten wykształcony w Zurychu inżynier kolejowy nie miał łatwego życia podczas rządów dynastii Obrenowiciów. Kilkukrotnie groziła mu kara śmierci, przed którą musiał ukrywać się w Bułgarii. Kiedy w wyniku spisku oficerów zamordowano króla Aleksandra i jego małżonkę, a z Paryża na tron ściągnięto Piotra Karadziordziewicia, Pašić został najwierniejszym sługą nowego monarchy.

Twórca Królestwa SHS nie był genialnym mówcą, większość anegdot przedstawia go jako człowieka bełkotliwego, gubiącego się w nieprowadzących donikąd tyradach. Jednak za tą oratorską nieporadnością i komicznie długą brodą krył się umysł ostry jak brzytwa. Lew Trocki, który pracował jako korespondent podczas wojen bałkańskich pisał nawet pół żartem, że drewniany język Pašicia jest tylko pozą, która musi mieć jakiś cel. Nie wiadomo co prawda, jaki, ale przecież ten polityczny geniusz niczego nie zrobiłby bez powodu.

Przyszły premier urodził się w prowincjonalnym Zaječarze, a do dziś historycy kłócą się, czy jego ojciec był Serbem, Bułgarem czy Aromunem. Własnymi siłami (no i bogatym ożenkiem) wspiął się na sam szczyt, z czego garściami czerpać mógł jego syn-playboy Rade. Wedle jednej z anegdot, kelnerka w restauracji, w której Pašić często jadał, za to nigdy nie dawał napiwków, poskarżyła się:
– Wasz syn zawsze zostawia nam spore sumy.
– Łatwo dawać napiwki, jak się jest synem Nikoli Pašicia! – trzeźwo odpowiedział premier.

Pomnik Nikoli Pašicia na placu jego imienia w centrum Belgradu
Pomnik Nikoli Pašicia na placu jego imienia w centrum Belgradu

Finansowany w dużej mierze przez serbski rząd i nieuznawany przez nikogo Komitet Jugosłowiański nie był dla szczwanego lisa poważnym przeciwnikiem. Dlatego też na Korfu Pašić osiągnął wszystko, czego chciał – deklarowane państwo południowych Słowian miało być unitarną monarchią rządzoną przez dynastię Karadziordziewiciów. W dwóch słowach, byłoby po prostu większą Serbią.

Jednak zanim doszło do realizacji porozumienia z Korfu, wiele się zmieniło. Przede wszystkim, Austro-Węgry popadły w totalny chaos. W październiku 1918 roku władzę w Zagrzebiu i Lublanie przejęły narody jugosłowiańskie, które ogłosiły powstanie Państwa Słoweńców, Chorwatów i Serbów. Na czele Rady Narodowej PSHS stanął słoweński ksiądz-polityk Anton Korošec. Chociaż państwo to nie było uznane na arenie międzynarodowej, to jednak sprawowało kontrolę nad połową terytorium późniejszej Jugosławii.

Korošec był politykiem, z którym Pašić musiał liczyć się dużo bardziej, niż z przewodniczącym Komitetowi Jugosłowiańskiemu, Chorwatem Ante Trumbiciem. Na początku listopada odbyła się więc konferencja w Genewie, na której renegocjowano postanowienia z Korfu. Samotny serbski premier musiał na raz dyskutować z dziewięcioma adwersarzami: po trzech przedstawicieli wystawiły Komitet Jugosłowiański, RNPSHS, a także opozycja z Serbii. W tej sytuacji mistrz intrygi musiał pójść na ustępstwa i zgodził się na to, by o ustroju Jugosławii zadecydowano dopiero po zjednoczeniu. Ryzykował więc koronę dla dynastii której służył oraz jednolitość państwa.

Ustalenia z Genewy zostały przekreślone ledwie w trzy tygodnie. Nie zdążono ich nawet ratyfikować, zanim pierwszego grudnia 1918 roku książę regent Aleksander Karadziordziewić1 ogłosił powstanie Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców w formie, która była w pełni zgodna z życzeniami Belgradu.

Co się zmieniło przez ten czas?

Po pierwsze, Włosi nie zapomnieli wcale o obietnicach złożonych przez Ententę w traktacie londyńskim i coraz śmielej poczynali sobie w Istrii i Dalmacji. Tylko serbska armia mogła powstrzymać ich pochód.

Po drugie, wspierani z Belgradu serbscy mieszkańcy Państwa SHS rozpoczęli organizowanie własnych władz lokalnych i zgłaszali akces do Królestwa Serbii. W ten sposób PSHS utraciło Srem, Banat, Bačkę i Baranję. Pašić wahał się między ideą jugosłowiańską, a pomysłem utworzenia Wielkiej Serbii. Gdyby wybrał ten drugi, skończyć się to mogło odcięciem Chorwatów z Wojwodiny, a przede wszystkim Bośni, od reszty narodu.

Wielkie Zgromadzenie Narodowe Serbów, Buniewców i Chorwatów z Banatu, Bački i Baranji, które 25 XI 1918 roku zadecydowało w Nowym Sadzie o przyłączeniu do Serbii
Wielkie Zgromadzenie Narodowe Serbów, Buniewców i innych Słowian z Banatu, Bački i Baranji, które 25 XI 1918 roku zadecydowało w Nowym Sadzie o przyłączeniu do Serbii

Parę dni przed końcem Państwa SHS swojego żywota dokonało też Królestwo Czarnogóry. 26 grudnia Zgromadzenie Narodowe ogłosiło detronizację króla Mikołaja I z dynastii Petrowić-Niegosz oraz zjednoczenie w jedno państwo z Serbią. Czarnogóra nie była jednak, w przeciwieństwie do państwa rządzonego przez Korošeca, tworem sezonowym.

W ciągu długiego życia czarnogórski monarcha doprowadził swoje państwo do największej chwały, by potem zostać świadkiem jego upadku. W 1878 udało mu się zdobyć uznanie dla czarnogórskiej niepodległości oraz dostęp do Adriatyku, w 1910 roku uzyskał królewską koronę, a w kolejnych wojnach z Turcją zdecydowanie powiększył terytorium Czarnogóry. Po wojnach bałkańskich i podzieleniu Sandżaku w końcu osiągnął wspólną granicę z Serbią. Przez lata był jej najwierniejszym sojusznikiem, lecz to właśnie z jej strony doczekał się ciosu w plecy.

W 1915 roku Czarnogóra włączyła się do wojny po stronie Ententy, by wspomóc znajdujących się w coraz gorszej sytuacji Serbów. Szybko została zajęta przez wojska austro-węgierskie, a król musiał szukać schronienia za granicą. Początkowo przyjął go zięć, król Włoch Wiktor Emanuel III2, potem władca adriatyckiego państewka wyjechał do Francji, gdzie utrzymywał rząd emigracyjny.

Królowie Piotr i Mikołaj
Królowie Piotr i Mikołaj

Czarnogórcy uważali się za Serbów i nie byli przeciwnikami unii z Belgradem. Mimo to chcieli zachować pewną niezależność i byli przywiązani do dynastii Niegoszy. Jednak kiedy upadła monarchia Habsburgów, jedyną siłą w regionie została armia serbska. Zorganizowane pod ich okiem wybory do Zgromadzenia Narodowego były farsą. Na 168 delegatów tylko ośmiu nie podpisało się pod uchwałą z 26 grudnia.

Zwolennicy obalonego monarchy3 zorganizowali jeszcze wsparte przez Włochów „Powstanie Bożonarodzeniowe”. Nazwę wzięło od tego, że trwało tylko przez jeden dzień – siódmego stycznia 1919. Zginęło w nim czterdzieści pięć osób.

Część jego uczestników uciekła do Włoch, gdzie tworzyli armię czarnogórską na wygnaniu. Jednak kiedy w 1921 roku zmarł król Mikołaj, a wdowa po nim rozwiązała czarnogórski rząd emigracyjny i zrezygnowała z walki o powrót na tron, wszystko to straciło na znaczeniu. Tym bardziej, że w porównaniu z tym, co wydarzyło się później, rywalizacja Karadziordziewiciów z Petrowiciami wyglądała jak bójka na szkolnej przerwie.

1 Osłabiony chorobą król Piotr oddał na czas wojny władzę swojemu synowi. Później wrócił na tron na parę lat, a po jego śmierci w 1921 roku Aleksander przejął władzę na stałe. Wróć.
2 Mikołaj był też teściem Piotra I Karadziordziewicia. Wróć.
3 W wyborach do ZN w 1918 roku wyborcy dostawali dwie kartki, z których do urny wrzucali jedną. Biała oznaczała poparcie zjednoczenia z Serbią, zielona – wspieranie dynastii Niegoszów. Stąd też przeciwników zjednoczenia na warunkach z 26 listopada nazywano „zielonymi”, a walczących z nimi – „białymi”. Wróć.