Kraj, w którym jednooki był regentem

Rijeka-Fiume
Rijeka-Fiume (fot. László Szalai)

Moneta zatańczyła chwilę na kancie, coraz słabiej odbijała się jeszcze kilka razy, aż w końcu zastygła na stole. Regent Carnaro spojrzał na nią i westchnął.

– Cóż, nie można się kłócić z fortuną. Trzeba się poddać.

Rzadko która wojna kończy się z powodu rzutu monetą. Ale też równie rzadko wojnę z czterdziestomilionowym regionalnym mocarstwem prowadzi kraj zajmujący 21 kilometrów kwadratowych, na których mieszka 50 tysięcy ludzi. Pewnie jeszcze rzadziej zdarza się, że to mikrus jest w takiej wojnie agresorem. A jeśli dodam, że przyczyną walk była niechęć większego do przejęcia władzy nad mniejszym, to pewnie już w ogóle mi nie uwierzycie.

A jednak to wszystko prawda.

Jeśli ktoś miał odegrać główną rolę w tej absurdalnej historii, to musiał być to Gabriele d’Annunzio: wybitny poeta, żołnierz, kobieciarz i ekscentryk w pełnym tego słowa znaczeniu. Wielu innych poetów, którzy wzywali do czynu w swoich wierszach, w prawdziwym życiu unikało niebezpieczeństw. W przypadku d’Annunzio słowa szły w parze z czynami. Kiedy Włochy włączyły się do I wojny światowej, podstarzały już poeta ubłagał wręcz, by przyjęto go do armii. We własnoręcznie zaprojektowanych mundurach służył zarówno w piechocie, marynarce, jak i w lotnictwie. To właśnie podczas jednego z lotów d’Annunzio stracił oko.

Akcje, w których brał udział, nie miały zwykle szczególnego znaczenia militarnego. Trudno jednak przecenić ich pozytywny wpływ na niszczone kolejnymi porażkami morale włoskiej armii. Serce rosło, kiedy słuchało się opowieści o rajdzie na Bakar, kiedy to unikając habsburskich patroli, trzem włoskim łodziom udało się wpłynąć do położonej 80 kilometrów od otwartego morza bazy wroga. Albo wtedy, gdy z jedenastu samolotów zrzucono nad Wiedniem nie bomby, a zielono-biało-czerwone ulotki, których nie przetłumaczono nawet z włoskiego na niemiecki.

Ulotki nad centrum Wiednia
Ulotki nad centrum Wiednia

Włochy długo zastanawiały się, czy w ogóle włączyć się w I wojnę światową, a jeśli tak, to po czyjej stronie. Zarówno państwa centralne, jak i Ententa próbowały przekonać Rzym, że to właśnie ich wdzięczność da Włochom największe korzyści. Ostatecznie w 1915 roku w tajnym traktacie londyńskim państwa Trójporozumienia obiecały Włochom duże nabytki na wschodnim wybrzeżu Adriatyku: Istrię, Dalmację, a nawet albańską Vlorę. Ze względu na walczącą po stronie Ententy Serbię, Włochom nie można było obiecać wszystkiego, czego chcieli. A chcieli między innymi największego portu po tej stronie Adriatyku: Rijeki, znanej wtedy raczej pod włoską nazwą Fiume.

W podpisanym we wrześniu 1919 roku w Saint-Germain-en-Laye traktacie pokojowym z Austrią, zdecydowano nie przyznać spornego miasta ani Włochom, ani niedawno powstałemu Królestwu SHS. Fiume/Rijeka miało stać się, podobnie jak Gdańsk, wolnym miastem.

D’Annunzio, który, nienawidząc wszystkiego co germańskie, był jednym z najaktywniejszych zwolenników sojuszu z Ententą, nie mógł pogodzić się z tym „kalekim zwycięstwem”. Skrzyknął podobnych sobie i ruszył na Fiume. Początkowo było z nim mniej niż trzystu ludzi, jednak po drodze dołączali się kolejni. Pilnujący porządku w mieście francusko-anglosaski garnizon oddał władzę bez jednego wystrzału.

Przywitanie d'Annunzio w Fiume
Przywitanie d’Annunzio w Fiume

Wolne Miasto Fiume przechrzczono na Regencję Carnaro. Carnaro, bo tak po włosku nazywa się zatoka Kvarner, nad którą leży Rijeka. Regencję, bo d’Annunzio ogłosił swoje posłuszeństwo wobec króla Włoch, Wiktora Emanuela III. Porządki w mieście nie miały jednak wiele wspólnego z królewskim dostojeństwem. Ekscentryczna osobowość Il Commendante oraz narkotyczno-erotyczna orgia przyciągały do Fiume wszelką bohemę, poetów-futurystów, niespokojne duchy, ale też prostytutki czy zwykłych cwaniaków.

Fiumeński znaczek pocztowy z podobizną d'Annunzio
Fiumeński znaczek pocztowy z podobizną d’Annunzio

Ósmego września 1920 roku ogłoszona została konstytucja, napisana oczywiście przez d’Annunzio. Wieszcząc upadek kapitalizmu, ale jednocześnie nie wierząc w socjalizm, rozwiązanie widział w korporacjonizmie. Ludność Carnaro miała być podzielona na dziewięć korporacji, między innymi robotników i rolników, marynarzy czy inżynierów. Do dziesiątej korporacji należeć mieli „poeci, bohaterowie i nadludzie”, jak określił to zafascynowany filozofią Nietzschego regent.

Na co dzień korporacje te wybierałyby swoich przedstawicieli do Rady Najlepszych i Rady Korporacji. Jednak w sytuacji zagrożenia wybierany (przez aklamację) byłby Wódz, Il Commendante, którego wyposażano by, co oczywiste, we władzę absolutną.

Poetycka dusza d’Annunzio dała swój wyraz również w tekście konstytucji. W jakiej innej ustawie zasadniczej moglibyśmy trafić na takie zdanie: „podobnie jak poranek budzi pianie koguta, muzyka budzi sam poranek”?

Flaga Regencji Carnaro
Flaga Regencji Carnaro

Mimo deklarowanego posłuszeństwa wobec Wiktora Emanuela, Carnaro zaczęło wadzić władzom nie tylko w Belgradzie, ale też w Rzymie. Chcąc w końcu odblokować dla handlu adriatyckie porty, Włochy i Królestwo SHS podpisały we wrześniu 1920 roku traktat w Rapallo, w którym uznały, że Fiume powinno znowu stać się wolnym miastem. Umieszczone na fladze Carnaro pytanie „któż przeciw nam?” znalazło odpowiedź. Oburzony tą zdradą d’Annunzio pierwszego grudnia wypowiedział wojnę Włochom. Początkowo niewiele działo się na tym dziwnym froncie, jednak w Wigilię Bożego Narodzenia włoska marynarka ostrzelała kwaterę regenta.

Rzut monetą zadecydował, że poeta wyniósł się z Fiume i resztę życia spędził w willi nad jeziorem Garda. Początkowo traktowany był jako jeden z najgroźniejszych rywali dla przejmującego właśnie władzę Mussoliniego. Później jednak d’Annunzio popadł w nietypowy dla niego polityczny letarg, a kiedy w 1936 roku Duce zaatakował Abisynię, mógł liczyć na pełne poparcie poety-polityka.

D'Annunzio i Mussolini.
D’Annunzio i Mussolini.

Tymczasem Wolne Miasto Fiume funkcjonowało jeszcze gorzej, niż Regencja Carnaro. Od kwietnia 1921 do marca 1922 roku miało miejsce sześć zamachów stanu. Ostatecznie na początku 1924 roku w Rzymie Włosi i Jugosłowianie zdecydowali się na podział wolnego miasta. Tylko dzielnicę Sušak włączono do Królestwa SHS, reszta trafiła się Włochom.

Niemcożerczy d’Annunzio nie musiał patrzeć na krystalizowanie się sojuszu Rzymu z Berlinem. W 1938 roku zmarł na atak serca, choć od razu pojawiły się podejrzenia wobec jego opiekunki i kochanki, która okazała się agentką wywiadu III Rzeszy.

Jeśli I wojna światowa skończyła się „kalekim zwycięstwem”, to wybór sojuszy w kolejnym wielkim konflikcie był dla Włoch wręcz fatalny. Stracili nie tylko Fiume, nie tylko swoją enklawę w Zarze-Zadarze, ale też prawie całą Istrię.

O ile w 1919 roku problemem była Rijeka, ćwierć wieku później podobnie stało się z Triestem. Tutaj też utworzono Wolne Terytorium, po którego podziale w 1954 roku samo miast trafiło się Włochom. Jednak druga granica włosko-jugosłowiańska przeniesiona już była kilkadziesiąt kilometrów na północny zachód, a setki tysięcy Włochów zdecydowały się na wyjazd. W efekcie w Rijece, która w dwudziestoleciu międzywojennym zamieszkiwana była w 2/3 przez Włochów, obecnie mniej niż 2% mieszkańców deklaruje tę narodowość.

D’Annunzio nazywał siebie najwybitniejszym włoskim pisarzem od czasu Dantego. Być może była to lekka przesada, jednak jednego nie można mu odmówić: był mistrzem autokreacji. To właśnie dzięki niej ten „łysiejący jednooki karzełek z zepsutymi zębami” i bez brwi mógł przebierać w najpiękniejszych kochankach i pociągać za sobą tłumy. Można powiedzieć, że był d’Annunzio zarówno następcą romantycznych poetów-wieszczów, jak i prekursorem kultury celebrytów.

Ci obecni zwykle nie mają jednak ambicji politycznych swojego protoplasty. Chyba jedyna nadzieja w tym, że Popek-Król Albanii zdecyduje się powalczyć o tron.

mlDE3P


Opublikowano

w

, ,

przez