Nasza epoka, jak zapewne każda poprzednia, żywi w sobie niezbite przekonanie że to ona jest najwznioślejsza, zaś wszystkie poprzednie były co najmniej gorsze i choćby nawet ówczesny człowiek wznosił się na wyżyny nauki, czy sztuki, to wciąż pozostaje on biednym prostakiem, który naprawdę wierzył w to, że ziemia jest płaska, gdzieś za horyzontem żyją smoki, a mycie się sprowadza choroby.
Jeśli spojrzeć na to pod tym względem, to obecna epoka jest od niej o wiele gorsza. Ówczesny człowiek nie mógł wylecieć w kosmos, nie znał milionów gatunków zwierząt i nie mógł zbadać bakterii. Dzisiejszy człowiek ma te wszystkie możliwości, a pomimo tego, niestrudzenie wierzy w rzeczy, które sam może zweryfikować w czasie krótszym niż zaparzenie kawy. W codziennej pogoni nie znajduje jednak na to czasu, dlatego wyręczają go w tym media. Te jednak, pomimo komputerów, telefonów, maili i aparatów, wciąż tkwią w mentalnych jaskiniach, czego ostatnie dni są wybitnym przykładem.
I tak żadna decyzja o obniżeniu emerytury Powstańcowi Warszawskiemu nie została wydana. Ksiądz Oko nie opublikował żadnego tweeta, bo nawet nie ma Twittera. Wizerunki czterech bestii z Rimini są wizerunkami jakichś dilerów poszukiwanych rok temu, a ofiara tychże bestii wcale nie wypowiedziała się dla mediów.
Wszystkie te newsy można było zweryfikować w 5-10 minut, niektóre nawet bez dzwonienia do zainteresowanych, a wyłącznie z użyciem google.
Ignoranctwo dziennikarzy nie pozwala im jednak spojrzeć do przodu wystarczająco daleko by odkryć, że niezweryfikowany news przypomina rozsypanie liści na ulicy i próbę pozbierania ich dzień później. Choćby człowiek nie wiadomo jak się starał, wszystkich nie zbierze.
Dlatego właśnie, biedny średniowieczny chłop zastanawiający się w nocy czy przyjdzie wilkołak i zabierze mu jedyną owcę, stoi w drabince cywilizacyjnej o kilka szczebli wyżej od współczesnego dziennikarza, który w dodatku cieszy się teraz że nabił rekordową liczbę wyświetleń newsem o merytorycznej wartości równej zeru.