Na pewno słyszeliście już o tweecie Patryka Jakiego, w którym opowiedział się on za przywróceniem tortur. Wiele osób zarzuciło mu, że działał pod wpływem emocji, że nie przemyślał swojej wypowiedzi, że się zagalopował. Cóż, ja stawiam nieco inną tezę – tweet ten był zagraniem przemyślanym, nastawionym na zdobycie określonego kapitału politycznego. Dlaczego? Ano dlatego, że wizja torturowania sprawców tej ohydnej zbrodni na Polakach znajduje poklask w społeczeństwie.
Taki stan rzeczy wynika z niezrozumienia pewnych mechanizmów, które nie dają się tłumaczyć sposobem ,,na chłopski rozum”. Patrząc powierzchownie, tortury jawią się jako skuteczna metoda wydobywania dodatkowych zeznań lub kara mająca odstraszać potencjalnych sprawców. Tak przynajmniej mówił ,,vox populi”, słyszalny w wielu komentarzach do kontrowersyjnego tweeta. Niestety, rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Wielu Polaków prawdopodobnie nie otrząsnęło się z szoku po doniesieniach z Rimini (przynajmniej taką mam nadzieję) i zapomniało, że torturowany człowiek na ogół przyzna się do wszystkiego. Podobnie rzecz się ma z owym odstraszaniem. ,,Chłopski rozum” sugeruje, że im surowsza kara, tym mniej osób ma ochotę popełnić określone przestępstwo. Cóż, nie jest to prawda. W pewnym momencie rewolucji francuskiej uznano, że nawet najdrobniejsze występki (czyli np. kradzież kieszonkowa) będą karane śmiercią. I co? Wśród gapiów oglądających gilotynowanie przestępców roiło się od kieszonkowców. Surowość kary nie jest podstawowym czynnikiem odstraszającym. To wysoka wykrywalność sprawców działa prewencyjnie.
Ten ,,chłopski rozum”, o którym piszę, uosabia dla mnie pewną intuicyjność, która podsuwa nam pozornie logiczne rozwiązania określonych- niekiedy bardzo skomplikowanych- sytuacji. Jednak przy głębszym zbadaniu sprawy, ta logika okazuje się być sofizmatem. To z kolei przypomina mi pewną historię z czasów pracy w ambasadzie Norwegii. Tak się złożyło, że gdy byłem tam zatrudniony Anders Breivik (obecnie Fjotolf Hansen) wygrał proces, w którym zarzucał państwu złe traktowanie. Ten werdykt sądu spotkał się w Polsce z ostrą krytyką, niektórzy twierdzili nawet, że Norwegia to państwo zdemoralizowane i upadłe, skoro daje się rozgrywać bestii takiej jak Breivik. Tymczasem, paradoksalnie, wyrok ten był świadectwem dojrzałości norweskich instytucji. Wytłumaczył mi to jeden z dyplomatów, mówiąc, że Norwegia kieruje się równością wszystkich obywateli wobec prawa. Tym samym, Breivik nie może być traktowany inaczej niż pozostali więźniowie odbywający takie wyroki. To, co zrobił nie zmienia jego postrzegania przez instytucje norweskiego wymiaru sprawiedliwości.
Można krytykować takie podejście do tematu, można się z nim nie zgadzać, ale świadczy to o pewnej konsekwencji w działaniach państwa. Konsekwencji, która wymyka się ,,chłopskiemu rozumowi”- no bo przecież jak można pozwolić, by potwór, który zabił kilkadziesiąt osób skarżył się na to, że jest źle traktowany, choć warunki w jego celi są lepsze niż w niektórych polskich mieszkaniach?
Podsumowując tę wypowiedź chciałbym zauważyć, że hołdowanie pozornie logicznym zapędom tłumu doprowadzi nas do ochlokracji, rządów pospólstwa. Tymczasem, powinniśmy umacniać instytucje państwowe, wpajając ludziom wiarę w to, że warunki umowy społecznej, jaką podpisali z państwem są podporządkowane słusznej, wyższej logice, która nie musi być dostrzegalna na pierwszy rzut oka. Odwoływanie się do dość niskich zapędów i instynktów należy zastąpić programem wyjaśniania ludziom dlaczego tortury nie pasują do nowoczesnego wymiaru sprawiedliwości. Tylko w ten sposób będziemy w stanie stworzyć silny organizm państwowy.