Według ambitnych planów arabskiego inwestora i serbskich władz, zapuszczone tereny nad Sawą mają się wkrótce zmienić w najbardziej nowoczesne centrum miasta na całych Bałkanach.
Belgradzka Rada Miejska cofnęła właśnie nieformalny zakaz budowania w serbskiej stolicy zbyt wysokich wieżowców. Wszystko to w związku z planami nowego wykorzystania terenów na prawym brzegu Sawy, gdzie powstać ma Belgrade Waterfront. Projekt ten ma w zamierzeniu uczynić z Belgradu miasto przyciągające nie tylko mieszkańców zachodnich Bałkanów, ale też ludzi z całego świata.
Do tej pory wieżowców było tu, jak na miasto wielkości Warszawy czy Wiednia, zaskakująco mało. Nie licząc wieży telewizyjnej, najwyższymi konstrukcjami były nudne centrum Ušće i brutalistyczna Zachodnia Brama Miasta, która zwracała uwagę każdego wjeżdżającego do Belgradu od strony północnego zachodu. Oba wieżowce miały po 115 metrów, piętnaście więcej, niż trzy budynki tworzące brzydką Wschodnią Bramę oraz wybudowana w 1974 roku, a wyglądająca świeżo nawet dziś Beogradzianka.
O tym, że niewiele jest tu wysokościowców, niech świadczy, że wśród dziesięciu największych budynków Belgradu znalazło się miejsce dla 58-metrowego, postawionego jeszcze w 1940 roku, Pałacu Albanija. Ten wybudowany w stylu art deco, pierwszy belgradzki drapacz chmur jest mocnym punktem, który zaczyna deptak na ulicy Księcia Michała.
Cała sytuacja mogła co bardziej ambitnych Serbów frustrować zwłaszcza od czasu wybudowania Avaz Twist Tower w Sarajewie. W tym zniszczonym podczas wojny mieście, stolicy praktycznie niefunkcjonującego państwa, wybudowano coś wyższego, niż najwyższe wieżowce Serbii. Wieża Avaz jest zresztą świetnym przykładem, że Bośnia to kraj na opak – w czasie, kiedy prasa rzekomo umiera, tam najwyższy budynek stawia redakcja gazety „Dnevni Avaz”.
Ale oto do Serbii przyjeżdża wybawca na białym koniu. Wybawca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To z tego kraju pochodzi firma Eagle Hills, która ma zamiar wybudować całkiem nowe centrum Belgradu, z operą, centrum handlowym czy hotelem. No i przede wszystkim z Kula Belgrade1, który ze 180 metrami wysokości stałby się najwyższym budynkiem na Bałkanach. Arabowie mieliby w to wszystko zainwestować 3 miliardy euro, a serbska strona miałaby ze swojej strony zapewnić grunt.
Nie trzeba długo patrzeć na mapę centrum Belgradu, by wybrać miejsce odpowiednie dla tego typu inwestycji. Savamala, obszar między Sawą, mostem Brankova, ulicami Karadziordzia i Sawską oraz starym mostem kolejowym, to prawdziwa ziemia niczyja. Poza nielicznymi zabytkowymi kamienicami na północy, znajdziemy tu kilka biednych domów, przycumowane do brzegu wraki dunajskich barek, cygańskie obozowiska, parkingi dla autobusów i tory. Dużo torów. Tutaj bowiem mieszczą się dworce: autobusowy i kolejowy.
To właśnie konieczność przeniesienia tych dwóch obiektów będzie pewnie największym problemem dla miejskich planistów.
Dworzec autobusowy ma się przenieść na drugą stronę Sawy, do Nowego Belgradu. Z kolei rolę kolejowego dworca głównego ma przejąć stacja Belgrad Prokop (Centar). Na razie służy ona pociągom podmiejskim, które przejeżdżają z jednego końca Belgradu na drugi i dla których wjeżdżanie i zawracanie na czołowym dworcu głównym mijałoby się z celem. Problem w tym, że budowa tej stacji trwa od 1974 roku i nadal nie widać jej końca.
Z dziesięciu zaplanowanych peronów funkcjonują na razie dwa. Poza peronami, położonymi w głębokim na kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów wąwozie, nie ma tutaj wiele więcej – budowa usługowej części dworca utkwiła w miejscu. Na domiar złego stacja położona jest daleko od rzeczywistego centrum, a dodatkowo dzieli ją od niego autostrada (tak, w Belgradzie autostrada przecina środek miasta). W porównaniu z Prokopem, nawet Warszawa Zachodnia jest miejscem przytulnym i świetnie urządzonym.
Na koniec jedna smutna uwaga.
Serbia to kraj naprawdę zdolnych architektów – wystarczy spojrzeć na Albaniję czy Beogradziankę, żeby już nie szukać głębiej. Tymczasem z tanich wizualizacji zamieszczonych na stronie projektu wynika, że Belgrade Waterfront będzie zbiorem raczej banalnych budynków. Ot, kolejna zbieranina konstrukcji ze szkła i betonu, jakich pełno na całym świecie. Cóż, najwidoczniej każdy naród musi przeżyć swój okres zachwytu przeźroczystymi paciorkami.
1„Kula” to po serbsku „wieża”. Wróć.