W jednym z pierwszych swoich tekstów pisałem:
„Chyba każdy słowiański naród za punkt honoru postawił sobie wprowadzenie przynajmniej jednego dziwnego liczebnika – Rosjanie na 40 mówią „sorok”, dla Serbów 1000 to „hiljada”.”
Trochę wstyd, ale dopiero dziś uświadomiłem sobie, że słowo to staje się trochę mniej dziwne, gdy zauważymy, że pochodzi ono od greckiego wyrazu „χίλια” (hilia). Ten z kolei był podstawą do utworzenia przedrostka kilo- (kilogram, kilometr). Hiljada dinarów byłaby więc kilodinarem.
Teraz wszystko ma sens.
Poza „sorokiem”. „Sorok” nie ma sensu.