Jeffrey Gedmin Dyrektor Berlińskiego oddziału instytutu Aspen na łamach Die Welt podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi swego rodzaju mody na wizerunek Che Guevary w przestrzeni publicznej: „Czy zauważyłeś koszulki z Che Guevarą, które od jakiegoś czasu można zobaczyć wszędzie? Czy to na meczach piłki nożnej, w księgarniach, w kawiarniach na Prenzlauer Berg (zamożna dzielnica Berlina), w McDonald’s czy w kolejce po Hartz IV (niemiecki zasiłek dla bezrobotnych)? Carlos Santana, którego muzykę bardzo lubię, miał taką koszulkę na rozdaniu Oscarów. Śpiewał piosenkę przewodnią filmu „Dzienniki motocyklowe” z Antonio Banderasem. Najnowszy hołd dla zmarłego wielkiego rewolucjonisty i bojownika o światowy pokój i sprawiedliwość społeczną.”
Autor dziękuje również innemu publicyście Alvaro Vargasowi Llosa który w magaznie „New Republic” rozprawia się z romantycznym wizerunkiem Che Geuvary. Gedmin w dalszej części tekstu przybliża nam to czym zajmował się Che oraz jakim był człowiekiem: „Che jest oczywiście znany ze swojej roli w rewolucji kubańskiej Fidela Castro. Następnie był m.in. szefem więzienia La Cabana. Tam odpowiadał za trybunał wojskowy, który w szale pierwszych dni rewolucji skazał setki, a według niektórych relacji nawet tysiące przeciwników rewolucji na śmierć bez procesu. Javier Arzuaga, minister więziennictwa, przypomniał w rozmowie z Vargasem Llosą, jak bezwzględny potrafił być Che, wykonując egzekucje nawet na dzieciach.”
Na w tekście znajdziemy również przytoczone przez autora fragmenty wypowiedzi Che Guevary:
Nic z tego nie powinno być zaskoczeniem. Che powiedział kiedyś, że nienawiść jest ważna, ponieważ czyni cię „skuteczną, okrutną, selektywną i zimnokrwistą maszyną do zabijania”. Che uwielbiał zabijać. Kiedyś zastrzelił towarzysza, którego podejrzewał o niewierność. „Rozwiązałem problem jednym strzałem”, chwalił się, „prosto w jego mózg”.
Z frgmentu listu który brzmi jak opis sceny z „Czasu Apokalipsy” dowiemy się że Che i Pułkownik Kurtz mieli wiele wspólnego: „w kubańskiej dżungli, czuję się żywy i żądny krwi”.
Dalej Jeffrey Gedmin rozprawia się z mitem Che jako bohatera walczącego o wolność i sprawiedliwość społeczną. W który to mit tak chętnie wierzą lewicowcy i inni pożyteczni idioci:
„Oczywiście Che uwielbiał robić to, co najlepsze dla ludzi. Kiedyś eksperymentował z wprowadzeniem swego rodzaju szariatu, który miał regulować relacje między kobietami i mężczyznami oraz spożywanie alkoholu. Poparł utworzenie państwa policyjnego na Kubie i stworzył obozy pracy dla niebezpiecznych przeciwników rewolucji. Te obozy były prekursorami późniejszych obozów dla homoseksualistów, osób cierpiących na AIDS i innych niepożądanych elementów. Che podziwiał sowiecki komunizm. Brał udział w negocjacjach dotyczących rozmieszczenia radzieckiej broni jądrowej na Kubie w 1962 roku i był wściekły, gdy Sowieci zgodzili się z Amerykanami na wycofanie rakiet. „Gdyby pociski zostały na Kubie, użylibyśmy ich wszystkich”. Mówił o „niewyobrażalnym zniszczeniu w obronie zasad”.”
Autor podsumowywuje swój tekst słowami:
„Więc następnym razem, gdy zobaczysz kogoś w koszulce Che, nie zadawaj pytań. Po prostu powiedz: „Niech żyje Che, niech żyje rewolucja!” Wszyscy jesteśmy za światowym pokojem i sprawiedliwością społeczną.”
Autor: Jeffrey Gedmin
Źródło: Die Welt https://www.welt.de/print-welt/article683461/Che-Guevara-ist-nicht-cool.html